Początek meczu był wyraźnie słaby w wykonaniu piłkarzy KSF-u. Gospodarze pewnie rozgrywali piłkę i wymieniali między sobą mnóstwo podań. Na całe szczęście zielonogórzanie postawili przed swoim polem karnym szczelny mur.
Lokalna drużyna grała pewnie i zdecydowanie. Postawili bardzo ciężkie warunki. Strzelenie bramki pozostawało wyłącznie kwestią czasu. Komplikacje pojawiły się już w 15 minucie, kiedy boisko z powodu kontuzji musiał opuścić zielonogórski obrońca – Patryk Lityński.
Obrona kompletnie się posypała, a konsekwencją był pewny strzał napastnika Zagłębia, który z łatwością umieścił piłkę w bramce Przemysława Krajewskiego.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie, nieprzerwanie prowadzenie należało do gospodarzy. W drugiej części spotkania, w drużynie Piotra Żaka zaszło kilka zmian. Na boisko wszedł m.in. Jan Izdebski, który swoją postawą w meczu sprawił, że gra zielonogórzan nabrała rumieńców. Niestety na krótko, bo po kwadransie drugiej partii, inicjatywę ponownie przejęli piłkarze Zagłębia Lubin.
W sobotnim meczu zielonogórzanie nie stworzyli wielu okazji. Jedyną, godną pochwały sytuację stworzył Gracjan Komarnicki, oddając strzał z dystansu, który niestety został wyrzucony na róg przez bramkarza gospodarzy. Goście już ani razu nie zagrozili rywalowi, a dodatkowo ich obrona również stała się nieszczelna. W 70 minucie wpuścili napastnika Zagłębia we własne pole karny, który idealnie wykorzystał swoją okazję na podwyższenie prowadzenia.
Opinią na temat sobotniej porażki podzielił się obrońca – Dawid Kędziora:
"Mecz w naszym wykonaniu nie był za dobry. Zagraliśmy bardzo osłabieni, bo kontuzje, choroby i kartki wyeliminowały podstawowych obrońców i pomocników. Kolejnym czynnikiem, który zadziałał na naszą niekorzyść była murawa, która oprócz tego, że była sztuczna, to była bardzo nasiąknięta wodą. Gospodarze nie pozwalali nam wyjść z własnej połowy, to oni atakowali, w większości posiadali piłkę. My swoich szans szukaliśmy z kontr i ze stałych fragmentów gry, jednak to nie przyniosło skutków. Pomimo wiedzy, jaką posiadaliśmy o rywalu nie wykorzystaliśmy swoich szans. Brakowało nam chęci walki i determinacji. Za tydzień gramy z Lechem Poznań, ale zanim mecz, czeka nas chłodna analiza i masa wysiłku, by wyeliminować błędy. "
Zagłębie Lubin było faworytem sobotniego spotkania i zagrali tak jak powinni. Akademia "Miedziowych" słynie z świetnego przygotowania młodzieży. Zawodnicy KSF-u tym meczem zakończyli rundę jesienną i obecnie znajdują się na 11 pozycji. Na 15 rozegranych kolejek zielonogórzanie przegrali 5 razy, pięciokrotnie podzielili się punktami i odnieśli 4 zwycięstwa.
Czekają ich jeszcze 3 arcytrudne potyczki z drużynami z czołówki tabeli. W najbliższy weekend pojadą do Wronek, by tam zagrać z Lechem Poznań – ubiegłorocznym finalistą CLJ.
KSF Zielona Góra – Zagłębie Lubin 0:2
Autor: Kinga Sylwestrzak