PIŁKA NOŻNA:

Happy end, czyli pewny remis na koniec rundy w wykonaniu juniorów

Mecz rozpoczął się bardzo spokojnie. Gospodarze rozgrywali piłkę w środkowej strefie boiska, z kolei zielonogórska defensywa stanęła na wysokości zadania i szybko rozbrajała ataki rywali. To właśnie takie akcje miały być kluczem w sobotnim spotkaniu.

Pierwsza połowa przeminęła monotonnie, bez spektakularnych podań i strzałów. Skutkiem tego był bezbramkowy remis po pierwszych 45 minut.

Druga partia była nieco dynamiczniejsza. Można było zobaczyć więcej sytuacji ze stałych fragmentów, a także wiele indywidualnych akcji. Właśnie taką popisał się zielonogórski napastnik – Radosław Żebrowski, który dynamicznie ruszył z bocznego sektora boiska i celnie strzelił na bramkę rywala. Na nieszczęście KSF-u, bramkarz Pogoni wybił piłkę poza pole karne.

W ostatnich minutach goście cofnęli się. Widać było, że za wszelką cenę nie chcą utracić cennego punktu. Rezultat nie przyniósł rozstrzygnięcia, dlatego obie ekipy podzieliły się punktami.

Zdobyty punkt na wyjeździe niezwykle ucieszył trenera KSF-u – Piotra Żaka. Oto jak podsumował niedzielne starcie:

"Remis jest na pewno naszym dużym sukcesem, bo graliśmy na boisku lidera. Jest to wynik w pełni zasłużony, bo całkowicie oddaje to co się działo na murawie. Trzeba przyznać chłopakom, że zagrali dziś świetnie i pokazali po raz kolejny klasę. Przeciwnik miał bardzo wiele sytuacji, ale ani razu nie stworzył zagrożenia pod naszą bramką. My postawiliśmy na obronę, ale potrafiliśmy także rozbijać ataki i tworzyć z nich groźne kontry. Przykładem może być niemalże stuprocentowa sytuacja Radka Żebrowskiego, na nasze nieszczęście z trudem obroniona. Rundę kończymy z dorobkiem 20 punktów, co moim zdaniem jest dobrym rezultatem. Spotkania były zróżnicowane, ale jednocześnie imponujące. Z perspektywy całej rundy nie mamy powodów do narzekań. Teraz czeka nas zasłużony odpoczynek i na płytę boiska wracamy 11.01 w pełni zmobilizowani.”

Remis także satysfakcjonuje zawodników. Swoją opinią na temat niedzielnych zmagań podzielił się kapitan zielonogórskiej drużyny – Patryk Nidecki:

"Wyszliśmy z wewnętrznym spokojem, bo to nie my musieliśmy wygrać, ale mimo to chcieliśmy zakończyć rundę pozytywnym wynikiem i na całe szczęście tak się stało. Gra była bardzo wyrównana, próbowaliśmy grać wysoko, ale to rywal dłużej utrzymywał się przy piłce, jednak nie potrafił stworzyć z tego nic sensownego. Nie da się ukryć, że byliśmy mocno zdeterminowani i zmobilizowani, żeby za wszelką cenę dowieźć ten jeden punkt. Każda z ekip miała swoje okazje w pierwszej połowie, ale wynik i tak brzmiał 0:0. Druga połowa to także pełne skupienie. Graliśmy lepiej, rozbijaliśmy ataki gospodarzy i uderzaliśmy z kontrataków. W końcówce mocno się cofnęliśmy, bo zależało nam, aby wywieźć ze

Szczecina ten 1 punkt.

Zielonogórzanie kończą rundę jesienną na 11 pozycji z dorobkiem 20 punktów. Na swoim koncie mają 4 zwycięstwa, a także 7 porażek i tyle samo remisów.

Jesienne zmagania podsumował napastnik KSF-u – Radosław Żebrowski:

"Myślę, że nasz plan wykonaliśmy. Początek był bardzo dobry, bo wygraliśmy z Lechią Gdańsk, a także zremisowaliśmy z Lechem Poznań. Porażka przyszła dopiero w trzeciej kolejce, w meczu z Pogonią Szczecin. Następnie mieliśmy passę remisów, które z czasem stały się naszą bolączką. W całych rozgrywkach skupialiśmy się głównie na obronie i to przyniosło oczekiwany rezultat, bo do 14 kolejki mogliśmy sie pochwalić najmniejszą liczbą straconych bramek. Pod koniec złapało nas zmęczenie, ale w końcówce pokazaliśmy charakter i wychodziliśmy obronną ręką z opresji. Cały zespół dał z siebie wszystko i każdy z osobna dołożył swoją jakość do gry."

Kolejne mecze juniorów KSF-u już na wiosnę. Pierwszy mecz nowej rundy zielonogórzanie rozegrają na własnym boisku, a rywalem będzie Ruch Chorzów.

Autor: Kinga Sylwestrzak

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00