PIŁKA NOŻNA:

Złej passy ciąg dalszy, czyli miażdżąca porażka juniorów KSF-u

Sobotnie południe nie było zbyt przyjemne dla piłkarzy KSF-u. Na boisko wyszli w odmiennym ustawieniu. Defensywa miała się skupiać na bocznych obrońcach. Problem polegał na tym, że przeciwnik idealnie rozpracował innowacyjną technikę gości i na boisku robił co chciał. Gospodarze swoimi pewnymi zagraniami zapewnili trzybramkową przewagę nad zawodnikami KSF-u. Nadzieja była tylko w tym, że zielonogórzanie odpowiednio się zmotywują i spróbują powalczyć.

Niestety po zmianie stron zawodnicy Lecha wciąż dominowali. Nie pozwalali stworzyć żadnego zagrożenia pod własną bramką. Szanse były ze stałych fragmentów gry, ale brakowało wykończenia. Jedyną stuprocentową sytuację wykorzystał Rafał Rogalski w 70 minucie, oddając strzał z rzutu karnego i ustalając wynik na 5:1. Dramat jednak nadal trwał, ponieważ w 90 minucie gospodarze strzelili bramkę numer 7.

Pomimo wielu prób goście nawet nie zbliżyli się do gospodarzy. Taki rozwój sytuacji podsumował trener KSF-u – Piotr Żak:

"Wynik porażający, ale w pełni oddaje to co się działo na boisku. Lech zdecydowanie zasłużył na zwycięstwo, my nie byliśmy w stanie przeciwstawić się warunkom, jakie nam postawili gospodarze. Piłkarze Lecha imponowali szybkością, zdecydowaniem, my z kolei zostaliśmy chyba w szatni, bo nie zrobiliśmy nic, by tę przewagę zminimalizować. Czeka nas wyciąganie wniosków i wprowadzanie w życie nowych rozwiązań, a minimalnego usprawiedliwienia możemy doszukiwać się w różnicy klas, jaka dzieli nasz zespół od tej z Poznania."

Rezultat sobotniego meczu zasiał wśród piłkarzy niezadowolenie i żal. Oto jak do tej sytuacji ustosunkował się kapitan ekipy zielonogórskiej – Patryk Nidecki:

" To gospodarze prowadzili grę, my postawiliśmy na ustawienie defensywne, bo założyliśmy, że będziemy musieli się bronić i ewentualnie rozbrajać ataki i tworzyć z tego kontry. Jednakże problem w tym, że Lech wyszedł bardzo wysoko i zmusił nas do cofnięcia się. Piłkę traciliśmy już na 30 metrze, a gdy udało się wyjść wyżej to przeciwnik sukcesywnie niweczył nasze zamiary. Pierwsza bramka wpadła juz w 11 minucie i bardzo osłabiło nasze morale.

Kolejne dwie bramki przed przerwą były efektem kardynalnych błędów zawodników. Po zmianie stron wróciliśmy do podstawowego ustawienia, czego skutkiem było dłuższe utrzymanie się przy piłce, ale nie udało się strzelić kontaktowej bramki. Dopiero po rzucie karnym wpadła nasza honorowa bramka, ale wynik i tak brzmiał 7:1. Nie stworzyliśmy nic jako drużyna, brakowało rzetelnego wykonania swoich zadań, czego konsekwencją jest utrata 7 goli."

Jest to trzecia z rzędu porażka zielonogórskiego zespołu. Do końca rundy jesiennej zostały tylko 2 spotkania. Najbliższe odbędzie się w przyszły weekend w Zielonej Górze, rywalem będzie Lechia Gdańsk.

Autor: Kinga Sylwestrzak

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00