Przedstawiciele związków zawodowych domagali się, aby płaca minimalna była wyższa niż ustalił rząd. Jak zaznaczył przewodniczący OPZZ Jan Guz, powinno się dążyć do tego, aby najniższe wynagrodzenie stanowiło 50 procent średniego wynagrodzenia.
Minister pracy Władysław Kosiniak Kamysz uważa, że związki zawodowe nie mają powodów do narzekania na sposób podnoszenia najniższych wynagrodzeń. Dodał, że w Europie jesteśmy jednym z lepszych przykładów dynamiki wzrostu podnoszenia płacy minimalnej.
Przedsiębiorcy twierdzą, że podniesienie najniższego wynagrodzenia oznacza wzrost kosztów pracowniczych ponoszonych przez firmy zatrudniające osoby otrzymujące najniższe płace. Odczują to zwłaszcza firmy mniejsze, zatrudniające na przykład osoby o najniższych kwalifikacjach – podkreśla Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.
Zgodnie z prawem, wynagrodzenie pracownika w okresie pierwszego roku jego pracy nie może być niższe niż 80 procent wysokości płacy minimalnej. Oznacza to, że od dzisiaj taki pracownik nie zarobi mniej niż 1400 złotych brutto.
Autor: Paweł Hekman / IAR