Spośród ok. 2 tys. wydawanych w Polsce punktowanych czasopism naukowych ok. 1,2 tys. to czasopisma, które swoją treść udostępniają w modelu Open Access – a więc całkiem bezpłatnie, w sieci. Lidia Stępińska-Ustasiak z Platformy Otwartej Nauki przyznaje jednak, że treści tych czasopism nie są gromadzone w jednym miejscu – często, żeby do nich dotrzeć, trzeba wejść bezpośrednio na stronę konkretnego czasopisma. Przez to trudne może być przeszukiwanie tych czasopism np. pod kątem artykułów na konkretny temat. Dotarcie do tych otwartych zasobów komplikuje też fakt, że nie jest nigdzie udostępniona ich kompletna baza. Np. w światowej bazie czasopism w otwartym dostępie – Directory of Open Access Journals zgromadzone są informacje jedynie o ponad 200 czasopismach z Polski – brakuje więc informacji o tysiącu darmowych wydawnictwach z Polski.
Aby ułatwić pracę naukowcom, którzy chcą szybko docierać do wyników badań, Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW (ICM UW) prowadzi serwis, w którym gromadzona jest treść sporej części polskich otwartych czasopism naukowych. W Bibliotece Nauki udaje się już gromadzić treści z ponad 410 polskich czasopism Open Access. Dzięki temu, że tekst publikacji jest w jednym miejscu, znacznie łatwiej przeszukiwać te zasoby.
Lidia Stępińska-Ustasiak zaznacza jednak, że nie wszystkie wydawnictwa zgadzają się na to, by treść bezpłatnych czasopism udostępniana była w Bibliotece Nauki. Rozmówczyni PAP zaznacza, że jedną z obaw wydawców jest to, że spadnie liczba odwiedzin na internetowych stronach tych czasopism. “Ale może wydawcom powinno chodzić nie tylko o samą liczbę odwiedzin witryny czasopisma, ale przede wszystkim o to, żeby naukowcy z całego świata korzystali z badań w czasopiśmie publikowanych?” – zastanawia się Stępińska-Ustasiak. Wyjaśnia, że Biblioteka Nauki udostępnia statystyki odwiedzin poszczególnych czasopism i publikacji. Okazuje się, że czasopismami interesują się nie tylko Polacy, ale naukowcy z rozmaitych stron świata, którzy mieliby mniejsze szanse trafić na publikacje, gdyby umieszczone były one jedynie na stronach wydających je instytucji. “Zachęcamy wydawców, aby się do nas zgłaszali” – apeluje Stępińska-Ustasiak.
Jednak dostęp do polskich czasopism naukowych to nie wszystko. Naukowcom zależy też na tym, aby móc udostępniać swoje publikacje z czasopism zagranicznych i w otwartym dostępie publikować swoje materiały konferencyjne, doktoraty czy książki. Miejscem, w którym naukowiec może się podzielić swoimi pracami jest cyfrowe repozytorium. W Polsce działają 23 repozytoria, założone przez różne instytucje naukowe. Tam naukowcy z różnych ośrodków umieszczają swoje materiały. Dla badaczy z ośrodków, które nie mają własnego repozytorium stworzono Repozytorium Centrum Otwartej Nauki (CeON). Na razie jest tam już zgromadzonych ponad 5 tys. tekstów. Poza tym, aby łatwiej przeszukiwać zasoby różnych polskich repozytoriów, CeON prowadzi Agregator CeON, który pozwala na dotarcie za pomocą jednej wyszukiwarki do tekstów zgromadzonych w 16 polskich repozytoriach.
W repozytorium umieszczane mogą być materiały, których udostępnianie nie łamie niczyich praw autorskich. Dlatego Stępińska-Ustasiak zachęca, by naukowcy już publikując swoje wyniki badań interesowali się polityką wydawców dotyczącą otwartego dostępu (można to sprawdzić np. na stronie). Dzięki temu będą wiedzieli, czy mogą przekazać swoje teksty do repozytorium i na jakich zasadach. Przyznaje, że coraz częściej same czasopisma na całym świecie publikują artykuły w modelu otwartym albo umożliwiają ich umieszczanie w repozytoriach. Publikacja artykułu w otwartym dostępie w zagranicznym czasopiśmie wiąże się jednak często z koniecznością opłaty. Niekiedy te opłaty za możliwość natychmiastowej publikacji przerzucane są na państwo. Np. w ramach programu Springer Open Choice za możliwość natychmiastowego otwarcia dostępu do artykułów polskich badaczy publikowanych w wybranych czasopismach wydawnictwa Springer płaci Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Platforma Otwartej Nauki oferuje też badaczom serwis Otwórz Książkę. Na razie można w nim znaleźć 334 książki z różnych dziedzin. To serwis całkowicie bezpłatny i dostępne są tam publikacje nowe. Rozmówczyni PAP wyjaśnia, że Platforma kontaktuje się z wybranymi autorami lub ich spadkobiercami i negocjuje z wydawnictwami możliwość udostępnienia danej książki w swojej bazie. Często wydawnictwa zgadzają się to, bo nic na tym nie tracą – np. jeśli nie planują kolejnego wydania jakiejś książki sprzed kilku lat. ICM UW zachęca wszystkich autorów książek naukowych do kontaktu i zwraca uwagę, że to szansa dotarcia do większego grona czytelników. “Są w naszym serwisie pozycje, które pobrano ponad 10 tys. razy” – dodaje Lidia Stępińska-Ustasiak.
Autor: Paweł Hekman / PAP-Nauka w Polsce