Winiarze przygotowują się na powtórkę z poprzedniego roku. Zbyt ciepła zima, a później wiosenne przymrozki. Niezwykle szkodliwe dla zdezorientowanej winorośli. Czy da się zapobiec stratom?
– Jest za ciepło – mówił w naszym studiu Krzysztof Fedorowicz lokalny winiarz pytany o to czy zimą z niepokojem obserwuje słupki na termometrach. Nie ma wątpliwości, że i w tym roku będzie trzeba się przygotować na taki scenariusz mówi Fedorowicz.
W zeszłym tygodniu mieliśmy kilkanaście stopni na plusie i boimy się, że winorośl, tak jak w zeszłym roku, wybudzi się zbyt szybko. Pąki zaczęły pękać, pojawiały się liście. W marcu już, w ubiegłym roku, mogliśmy się spodziewać i się spodziewaliśmy, że przyjdzie przymrozek, bo jeżeli jest ciepło, zbyt szybko robi się ciepło, to potem może właśnie tak być. We Francji, gdzieś w Burgundii, co roku mają te problemy z tymi przymrozkami wiosennymi, praktycznie co roku
We Francji winiarze są wspierani przez państwo i system ubezpieczeń. Doraźnie radzą sobie przy pomocy świec dymnych. Żeby ogrzać rośliny i je odszronić. Są też inne metody.
Skuteczną metodą są również loty helikopterem tuż nad winnicą. My przez jedną noc na winnicy w Zaborze w zeszłym roku mieliśmy taką akcję. Stać nas było niestety tylko na jedną noc. Helikopter powodował to, że jak przeleciał nad konkretnym miejscem, krzewy już były zaszronione, białe, od mrozu praktycznie, a on to ściągał. Robiły się z powrotem zielone. Wiatr, który powodował helikopter, osuszał. Więc to jest świetna metoda
O sytuacji lokalnych winiarzy rozmawialiśmy na naszej antenie w “Rozmowie na 96FM”.