KULTURA:

Lenistwo jest źródłem zła… i tekstów

W takiej sytuacji można zrobić coś ambitnego np.: przelać swoje myśli na papier. Pierwszy tekst
nie zawsze będzie bestsellerem, ale liczy się to, że próbujemy. Kika podejść do kartki i długopisu może zdziałać cuda. Dla tych, którzy nie wiedzą jak wygląda długopis pozostaje klawiatura.
 
Najtrudniej jest zacząć – bo niby od czego? Od tematu który chwyci za serce czytelnika.
Jak nie chwyci to, musi się „dobrze” czytać. O temat nie trudno, przecież tyle rzeczy dzieje się dookoła nas, a nawet jak się nie dzieje, pozostaje wyobraźnia.
Rozwinięcie – można pisać, co serce podyktuję, można ściągnąć z Internetu albo zerżnąć ze zwykłej gazety i zredagować. Jak już zaczynamy pisać i nam to wychodzi, to najtrudniej jest potem przestać w odpowiednim momencie.
 
Gorzej jak już całkowicie nie wiemy, co pisać. Totalna brak weny, brak chęci. Pustka jednym słowem. W takiej sytuacji nie ma co się poddawać. Wystarczy trochę sprytu i Internet. Z braku laku poczytać można nawet dowcipy. One zawsze poprawiają humor i mogą podsunąć temat. Szczególnie te o „Jasiu”, są tak inteligentne, że nawet informatyk się uśmieje. Nie wierzycie? Czytajcie dalej:
 
Jaś do nieprzytomności zakochany jest w Małgosi:
– Małgosiu, co powinienem Ci dać, żeby móc Cię pocałować?
– Chyba narkozę…
 
– Dlaczego nie wstajesz? – pyta Jasia w autobusie starsza pani.
– Już ja dobrze panią znam. Ja wstanę, a pani zajmie moje miejsce.
 
Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
– Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
Wstaje Jasiu i mówi:
– Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus.
 
W Polsce jeszcze nie przeprowadzono badań na temat czytania dowcipów z powodu tzw.: „nudy” bądź chęci zdobycia przez polskich naukowców Ignobla.
Kto pierwszy ten lepszy, nagrody czekają. Swoją drogą, to jest dobry temat na pracę magisterką. Bardzo oryginalny, ciekawy, intrygujący, a poziom trudności… hmm… odpowiedni.
 
Najtrudniejszą częścią tzw. „tekstu” jest zakończenie. Powinno być: sensowne, krótkie, podsumowujące i na temat, co jest dla niektórych sporym wyzwaniem. Gdy jednak nic nie przychodzi nam do głowy, to warto napisać prawdę, jak mawiał Goethe: „Nie ma nic większego od prawdy i nawet najmniejsza prawda jest wielka”…
Prawda jest jedna. Tekst powstał w momencie jesiennej chandry, kiedy miałam ochotę cały dzień spędzić w łóżku z pilotem od telewizora w ręku. Doznałam takiej wewnętrznej „niemocy”. Można „to” określić jako „lenistwo”. Co mi pomogło, by pozbyć się lenia? Zielona herbata i kilka głębszych wdechów, upór, samozaparcie i… chęć. Jak się bardzo chce, to się wszystko może. Najważniejsze jest to, że się udało!! Postawiony sobie cel wykonałam i to na pięć z plusem. Teraz mam czyste sumienie i mogę spędzić pochmurną niedzielę przed telewizorem z kubkiem gorącej czekolady w ręku. Miał być tekst i jest. (To zdanie, to moje zakończenie, prawda, że ładnie wyszło?)
 
fot. Agnieszka Kuźmicka

Autor: Anna Gogulska

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00