Spotkanie przy ulicy Sulechowskiej rozpoczęło się nietypowo. Po pięciu minutach gry Lechia wygrywała już 2:0. Najpierw, w 3. minucie spotkania w polu karnym sfaulowany został Michał Kojder. Do jedenastki podszedł Wojciech Okińczyc i pewnym strzałem pokonał golkipera gości. Dwie minuty później sam na sam z bramkarzem wyszedł Michał Zawadzki. Obrońca zielonogórzan przerzucił piłkę nad bramkarzem Zawiszy i uderzył do pustej bramki. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa, w której totalnie dominowała Lechia.
Na drugą połowę Zawisza, wciąż mającjy nadzieje na awans do I ligi, wyszedł zdecydowanie bardziej zaangażowany, czego efektem była przewaga gości w posiadaniu piłki i akcjach bramkowych. W 59. minucie potwierdzeniem tego był gol kontaktowy Andrzeja Rybskiego, natomiast już osiem minut później Szymon Maziarz doprowadził do wyrównania. W tym momencie obudziła się Lechia i odważnie zaatakowała. W 76. minucie prostopadłe podanie otrzymał Artur Małecki i z zimną krwią zamienił tę szansę na gola. 3:2! Po ponownym wyjściu na prowadzenie na boisku istniała już tylko Zielona Góra. Podopieczni Macieja Murawskiego dali lekcję futbolu Zawiszy, co rusz wyprowadzając kontry. Do siatki rywali trafili jeszcze Wojciech Okińczyc (81′), dla którego było to jedenaste trafienie w sezonie oraz Łukasz Kaczorowski (84′).
Do końca ligi pozostały dwa spotkania, obecnie, po 32. kolejkach, zielonogórzanie plasują się na bezpiecznej, trzynastej pozycji.
Lechia Zielona Góra – Zawisza Bydgoszcz 5:2 (Okińczyc 3′ (k) i 81′, Zawadzki 5′, Małecki 76′, Kaczorowski 84′ – Rybski 59′, Maziarz 67′)
Autor: Hubert Brzozowski, Marcin Krzywicki