Pracownicy miejskich jednostek domagają się podwyżek. Prezydent Zielonej Góry mówi: owszem, ale nie na takich zasadach, jakie proponują związkowcy. Zielonogórska “Solidarność” chce tymczasem, aby włodarz miasta zgodził się na propozycję wyższych zarobków.
Temat powraca zresztą dziś ze zdwojoną siłą. Związkowcy pikietowali w miniony wtorek przed ratuszem. Co dalej? Czy dojdzie do kompromisu, czy raczej do zaostrzenia stanowisk? Prezydent Janusz Kubicki jest zdania, że miasto nie może spełnić żądań strajkujących.
Co na to druga strona? Liczy na kompromis. Mówi rzeczniczka zielonogórskiej “Solidarności” Bożena Pierzgalska.
Związkowcy wystąpili do ministerstwa pracy i polityki społecznej o mediatora w tej sprawie.