10. triumf w pierwszoligowych zmaganiach odniósł PKM Zachód AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego. Akademicy pewnie pokonali zamykającą tabelę EUCO-Dziewiątkę Legnica 36:25 (15:11).
To był mecz zgoła odmienny od tych, do których przyzwyczaili nas akademicy, a więc dreszczowców, w których rezultat nie jest znany do samego końca. Przeciwko legniczanom AZS kontrolował wydarzenia niemal od początku do końca. Małe turbulencje akademicy mieli w pierwszej połowie, gdy z prowadzenia 6:3 zrobił się na chwilę remis 6:6. W 10. minucie Jakub Jaszczuk sprawił, że zielonogórzanie mieli trzy bramki przewagi, a cztery minuty później za sprawą gola Michała Kuryły był remis. Tylko jednak przez chwilę, bo zaraz bramką odpowiedział Tyberiusz Chałupka, a później już z każdą kolejną minutą prowadzenie rosło.
W zespole AZS-u zabrakło kontuzjowanego Adama Stępnia, zadebiutował wypożyczony z Chrobrego Głogów Julian Reszczyński. Prawoskrzydłowy rzucił trzy bramki, ale prawdziwym katem legniczan okazał się Alan Młynkowiak, który kończył spotkanie z jedenastoma trafieniami.
Druga odsłona pod pełną kontrolą akademików, którzy co rusz dokładali kolejne trafienia, dobrze grając w obronie, ale też ekonomiczne – ze względu na wąską kadrę – w ataku. Najwyżej było +12, ostatecznie skończyło się jedenastobramkowym zwycięstwem.
Za tydzień akademicy zmierzą się na wyjeździe z Grunwaldem Poznań, a za dwa tygodnie do Zielonej Góry przyjedzie Szczypiorniak Gorzyce Wielkie. Poniżej pomeczowe wypowiedzi: