Zielonogórska „Solidarność” chce podwyżek. Prezydent mówi, że nie ma na to pieniędzy. Przed ratuszem dziś manifestowało około kilkudziesięciu osób z około 40. jednostek podległych miastu.
Związkowcy chcą więcej zarabiać. Przewodniczący zarządu regionu zielonogórskiej „Solidarności” Bogusław Motowidełko w rozmowie z Radiem Index stwierdził, jednak, że protestujący chcą wypracować kompromis.
Podwyżki miałyby obowiązywać od stycznia przyszłego roku. Co na to miasto? Janusz Kubicki zaproponował podwyżkę w wysokości 750 złotych. – Miasta nie stać na więcej – mówił prezydent.
Dodajmy, że w podległych miastu jednostkach, które protestują, pracuje ponad dwa tysiące osób. Co dalej? Związkowcy zawnioskowali do Ministerstwa Rodziny i Spraw Społecznych o wyznaczenie mediatora w tej sprawie.