Kiedy w środowy wieczór, w miejscowości Bojadła jeden z domów został odizolowany taśmą policyjną od ciekawskich gapiów, a funkcjonariusze nie chcieli udzielać odpowiedzi na zadawane pytana, wielu z mieszkańców postanowiła zinterpretować wydarzenie na własny sposób. Na tworzenie się coraz to nowszych historii na pewno wpłyną fakt, że na miejscu zdarzenia był zastępca szefa lubuskiej i wiceszef zielonogórskiej policji oraz oddział antyterrorystyczny.
Im dłużej trwała cisza ze strony stróży prawa tym większe napięcie i podekscytowanie rosło wśród „widzów” wydarzenia. Mówiono, że ktoś zabarykadował się w domu i jest uzbrojony, następnie wysnuto historię o przestępcy, który wziął za zakładnika jednego z policjantów. Pojawiła się również teoria o zbiegu, który mógł spowodować potrącenie w miejscowości Klenica.
Następnego dnia około godziny 10:00 do akcji wkroczyli antyterroryści. Okazało się, że w policyjnym radiowozie zabarykadował się zdesperowany policjant, który groził popełnieniem samobójstwo. Akcja antyterrorystów przebiegła szybko i dynamicznie, tak aby zamknięty w samochodzie nie wyrządził sobie krzywdy. Jak podaje policja, zatrzymany chciał targnąć się na swoje życie, ze względów osobistych.
Autor: Jakub Całujek