Singiel, samotny, pojedynek czy wolny strzelec to dość często określenia ludzi, którzy prowadzą samotne życie. Wbrew pozorom, jest ich bardzo wielu i przybywa ich coraz więcej. Dlaczego tak się dzieje? Przyczyn jest tyle, ilu jest ludzi samotnych. Samotność nie jest należna tylko tym, którzy żyją w pojedynkę. Można być bardzo samotnym będąc w związku partnerskim. Obecni ciałem, sercem i w myślach bardzo oddaleni od siebie. Nawet w intymnych chwilach towarzyszy im pustka, bo nie są w ,,łóżku" z wyśnionym i wymarzonym ideałem. Ten ideał towarzyszy im w każdej sekundzie życia, gdziekolwiek są.
Smutne twarze, usta bez uśmiechu, mętne bez wyrazu oczy, to powszechnie spotykany obraz na ulicy. Takie akcenty towarzyszą tym osobom wszędzie. To oznaka człowieka samotnego! Ta samotność jest wszędobylska. Przenika na wskroś, krzyczy z tego człowieka.
Jednak trzeba pamiętać, że są ludzie samotni z wyboru. Jest to ich starannie przemyślana decyzja, a w wielu przypadkach sposób na obecne „być albo nie być". Tak naprawdę oni nie są samotni, tylko żyją sami. Bo samotność to nie tylko stan naszego ciała, ale i umysłu oraz uczuć.
Czy z tym problemem można sobie poradzić?
Co zrobić, by nie pogrążyć się w depresji i resztę życia spędzić na psychotropach lub ,,stymulatorach śmiechu"?
Alkohol, hazard, prochy – także te zalecane przez lekarzy – rzucanie się w wir przygodnych romansów, to tylko chwilowa ulga. Po chwili boli jeszcze bardziej, staje się cierpieniem, bólem nie do zniesienia.
Czy jest na to lekarstwo? Czy jest wyjście z tej ,,czarnej dziury" rozpaczliwej samotności?
W internecie pojawiło się wiele portali chcących zaradzić temu problemowi. Randki w ciemno, miłość przez łącza, a nawet seks na odległość. Niestety, większość z nich to bezwartościowe placebo na samotne chwile. Są to miejsca, gdzie oprócz internetowych łączy, możemy jeszcze bardziej nabawić się wstrętu do ludzi. Portale te są pełne anonimów, cwaniaczków lub ludzi, którzy tak naprawdę nie wiedzą, czego chcą. Niestety, ludzka naiwność nie zna granic.
Jednak w tej czarnej dziurze towarzyskich portali pojawiło się światełko w tunelu. Nie tylko dla mnie, bez wątpienia jest to "Strefa Singla". Nie jest to portal, który przypomina agencję towarzyską lub biuro matrymonialne. "Strefa Singla" pojawiła się w Poznaniu, w stolicy ,,krainy kwitnącego ziemniaka i szalejącej stonki".
Czym ona wyróżnia się od pozostałych temu podobnych portali?
Przede wszystkim oferuje spotkania ludzi na żywo. Można skorzystać z członkostwa w klubie, który jest ruchem społecznym, skupiającym ludzi, dla których samotność stała się problemem oraz tych, którzy są samotni z wyboru. Jest to także grupa ludzi, którzy mogą realizować się we własnych pasjach, a nawet nawiązywać kontakty gospodarcze. Klubowicze i nie tylko mogą samotne wieczory spędzić na nauce tańca. Wspólne wyjazdy na narty, wypady do kina czy na basen to kilka z wielu możliwości spędzenia czasu w miłym towarzystwie.
Znajomości pogłębiają się w realnym świecie. To wspólne spędzony czas jest źródłem poznania drugiej osoby. Pozwala nie tylko posłuchać innych, ale poznać ich wartości, kulturę, reakcje uczuciowe czy wrażliwość w różnych sytuacjach. Takie spotkania mogą przerodzić się w związki na różnorodnych płaszczyznach. Wymiana doświadczeń biznesowych czy nawiązanie współpracy to cel wielu klubowiczów. Miłość czy przyjaźń także się tam pojawia i łączy wielu.
I to jest najwłaściwsza droga do porzucenia samotności. Życie pisze różne scenariusze, i te dobre i te złe. Jednak w "Strefie Singla" możemy uczestniczyć w jego pisaniu na żywo. Jako uczestnik tego ruchu mamy idealne warunki do wolnego wyboru tego, z kim chcemy przystawać, co chcemy robić.
Nie musimy pełni leku zastanawiać się, kim okaże się ,,anonim", którego znamy tylko z portalu. W "Strefie Singla" idzie się na imprezę, a nie na spotkanie z konkretnym człowiekiem. Tam można spotkać ludzi, którzy są sami, ale nie samotni. Tam nikt nie staje przed koniecznością wyborów. Jeżeli jest się otwartym na ludzi, akceptuje się ich takimi, jakim są, to możemy być pewni, że czeka nas bardzo wiele miłych niespodzianek.
Tak naprawdę nie związek dwojga ludzi jest lekarstwem na samotność. Niestety, każdy jeden związek jest ograniczony w swoim istnieniu, skrępowany oczekiwaniami i marzeniami partnera, ich uczuciami, których najczęściej nie ma.
Jednak trzeba pamiętać, że i tam pojawiają się ludzie, którzy mogą okazać się nieuczciwymi draniami. Mądrzy powiadają że ,,na ile sobie pozwolisz, na tyle masz". Jak zachowamy zdrowy rozsądek, to możemy być pewni, że dla wielu samotnych zaświeci słońce!
Autor: interia360.pl / Krzysztof Jednachowski