Na potrzeby badania zamówionego przez Amerykańskie Centrum Zapobiegania Chorobom (CDC) przeanalizowali dane dotyczące 562 dorosłych między 19. a 90. rokiem życia mieszkających w regionie Seattle-Tacoma. 45 proc. z nich regularnie grało w gry komputerowe.
Stereotyp grubego faceta z pizzą potwierdza się
Badacze wybrali okolice Seattle, bo jest to dom dla takich firm jak Microsoft czy Amazon i region ten ma najwyższy procent użytkowników Internetu w USA.
Jakie wnioski? Kobiety-gracze zdecydowanie częściej cierpią na depresję niż te niegrające a mężczyźni-gracze mają średnio znacznie wyższy wskaźnik masy ciała (BMI) i zdecydowanie więcej czasu spędzają w Internecie niż ci, którzy w gry nie grają.
To, co łączy grające kobiety z grającymi mężczyznami, to zaufanie do Internetu jako narzędzia podtrzymywania relacji z innymi ludźmi i zawiązywania nowych znajomości.
– Ogólnie, czynniki zwiększające ryzyko zdrowotne, takie jak problemy mentalne czy wysokie BMI różniły graczy od niegrających – mówi dr James Weaver z Narodowego Centrum Marketingu Zdrowotnego CDC.
Gracze częściej mają problemy z samym sobą
– Gracze są bardziej introwertyczni. Mają tendencję do siedzącego trybu życia i nadwagi. Częściej też mają poważne problemy mentalne – dodaje.
Wcześniejsze badania wpływu gier na zdrowie skupiały się na nastolatkach. Studium wykonane na zlecenie CDC jest jednym z pierwszych przeprowadzonych na dorosłych. Pokazuje, że dorośli gracze mają podobne do nastoletnich problemy.
Nasza rada jest taka, że jak już grać to chociaż z kolegami, a najlepiej, jeśli to możliwe, umawiać się na gry z koleżankami. Należy też koniecznie robić sobie cogodzinne przerwy i, jeśli lubimy dużo grać, to dla równowagi warto też dużo się ruszać.
Autor: źródło informacji: INTERIA.PL